Sejm przyjął wszystkie 16 poprawek Senatu do nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, która ma wzmocnić ochronę dzieci przed przemocą. Nowela nazywana "ustawą Kamilka z Częstochowy" to spełnienie postulatów społecznych po śmierci zakatowanego przez ojczyma ośmioletniego chłopca.
Senat na czwartkowym posiedzeniu 27 lipca wprowadził 16 poprawek do nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz niektórych innych ustaw. Senatorowie postanowili też wnieść do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. Izbę w dalszych pracach nad tą inicjatywą ustawodawczą będzie reprezentował senator PiS z okręgu częstochowskiego Ryszard Majer.
Nie czekając na wejście w życie przepisów tzw. ustawy Kamilka z Częstochowy, lokalne Stowarzyszenie ETOH tworzy pierwszy w mieście Ośrodek Wsparcia Dzieci i Relacji Rodzinnych. - Chcemy doprowadzić do tego, żeby za imionami dzieci już nigdy nie stały takie tragedie jak ta Kamilka - podkreśla prezes stowarzyszenia.
Tylko posłowie Konfederacji i Wolnościowcy byli przeciw. Za - wszystkie parlamentarne ugrupowania. Po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy powstało prawo, które ma lepiej chronić dzieci przed przemocą.
Sąd Rodzinny w Częstochowie odebrał Magdalenie B. prawa do piątki dzieci, jej mężowi - do dwójki, które ma z matką Kamila. Wielowątkowa rozprawa trwała w piątek 7 lipca blisko 10 godzin i nie przyniosła jeszcze wszystkich rozstrzygnięć.
Wbrew oczekiwaniom, na trwającym od 12 czerwca posiedzeniu Sejmu nie było punktu o przyspieszeniu prac legislacyjnych nad zmianami w kodeksie rodzinnym - o co, po śmierci Kamilka z Częstochowy, wnioskowało ponad 20 instytucji i organizacji. Z inicjatywy stowarzyszenia ETOH utworzono też specjalną petycję, pod którą podpisało się już ponad 30 tys. obywateli. We wtorek jednak dołożono ten punkt na czwartek 15 czerwca, po zapowiadanej manifestacji przed sejmowym gmachem
Po śmierci ośmioletniego Kamila oraz medialnych doniesieniach o wcześniejszych działaniach instytucji i sądów dotyczących jego rodziny członkowie Krajowej Rady Sądownictwa przyjęli uchwałę o lustracji spraw w sądach rejonowych w Częstochowie i Olkuszu oraz okręgowym w Częstochowie. Właśnie ogłoszono efekty pracy zespołu kontrolnego.
W internecie pojawił się post, który linkuje do wideo nagranego rzekomo przez więziennego strażnika. Ma na nim widać, jak więźniowie dokonują samosądu na Dawidzie B., oprawcy 8-latka z Częstochowy. W rzeczywistości to próba wyłudzenia danych.
Stowarzyszenie ETOH z Częstochowy zainicjowało zbieranie podpisów pod petycją poparcia nowej ustawy mającej nie tylko upamiętnić tragiczną śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy, ale wzmocnić nadzór państwowych instytucji i służb nad ochroną dzieci przed przemocą dorosłych. Ustawa - zdaniem pomysłodawców - powinna zostać uchwalona w hołdzie i na cześć Kamilka oraz wszystkich dzieci, które straciły życie w Polsce na skutek przemocy.
Ośrodek Pomocy Społecznej alarmował, że "sytuacja w rodzinie stwarza poważne zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa małoletnich dzieci".
Nie milkną echa śmierci 8-letniego Kamila zakatowanego w przez ojczyma w Częstochowie. W czwartkowe popołudnie pod gmachem częstochowskich sądów odbyła się pikieta w obronie krzywdzonych dzieci.
Po tragicznej śmierci ośmioletniego Kamila z Częstochowy zakatowanego przez swego ojczyma i po otrzymaniu akt instytucji, które zajmowały się tą rodziną - głos w debacie publicznej zabrał Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich. Zauważył, że instytucje działały, ale każda z osobna.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku postawiła 21-letniemu Arturowi J. zarzut nieudzielenia pomocy 8-letniemu Kamilowi, którego skatował ojczym. Dopiero po 5 dniach dziecko w ciężkim stanie, z poparzeniami głowy, klatki piersiowej i złamaniami kończyn przetransportowano do szpitala. Na początkowym etapie śledztwa takie same zarzuty w Częstochowie usłyszeli rodzice Artura J.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku po ponownym przesłuchaniu Dawida B. i Magdaleny B. zmieniła postawione im wcześniej zarzuty karne. Ojczymowi ośmioletniego Kamila zarzucono zabójstwo dziecka ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, matce - pomocnictwo.
Z inicjatywy poznańskiego posła KO Franka Sterczewskiego grupa ponad 65 posłanek i posłów z Koalicji Obywatelskiej skierowała do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej interpelację, w której pyta o wprowadzenie procedury analizy przyczyn przypadków śmierci dzieci.
Poruszony cierpieniem i śmiercią ośmioletniego Kamilka, którego bestialsko torturował ojczym, mieszkaniec Krakowa ogłosił w mediach społecznościowych, że zorganizuje uroczystości pogrzebowe. Gdy nieco wyschły łzy po pogrzebie, pan Piotr, głęboko wierzący katolik, zmierzył się z falą internetowych i medialnych pomyj.
Policja szuka osoby, która w nocy strzelała - prawdopodobnie z broni pneumatycznej - do okien mieszkania przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie. To tutaj mieszkał z matką, ojczymem i rodzeństwem ośmioletni Kamil oraz ich krewni z dziećmi. Dziś lokal stoi pusty, bo krewni wyprowadzili się z obawy o swoje życie. Fala hejtu wylała się też na pracowników sądów, pomocy społecznej i urzędu miasta.
Około 300 osób, w asyście policji i licznych ekip dziennikarskich, przewędrowało w niedzielę 14 maja przez Częstochowę. Pod każdą z instytucji, która mogła uratować Kamila, zanim zakatował go ojczym, ale - zdaniem manifestujących - tego nie zrobiła, pamięć chłopca uczczono minutą ciszy. Oskarżeń było dużo. Żądań także. W tym kary śmierci.
Tysiące osób uczestniczyło w sobotę 13 maja w pogrzebie 8-letniego chłopca zakatowanego przez ojczyma. Ceremonia odbyła się na cmentarzu Kule w Częstochowie. Mszę pogrzebową odprawił Andrzej Przybylski, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej. W homilii zaapelował o wyzbycie się wszelkich przejawów nienawiści.
- Nie będziemy komentować tej konkretnej sprawy, nie znamy jej okoliczności, które są i będą badane przez właściwe organy. Jako sędziowie analizujemy ogólną sytuację, aby do takich zdarzeń więcej nie doszło - stwierdził zarząd Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. I wyliczył całą listę problemów w obecnym systemie opieki nad dzieckiem i przeciwdziałania przemocy domowej.
Zaplanowany 13 maja pogrzeb nie będzie zwykłym pożegnaniem. Uczestnicy mają na cmentarz przynieść białe róże. Na grób 8-latka trafią także zabawki, maskotki i kartki z życzeniami, które przez ostatnie tygodnie docierały do szpitala, w którym leżał chłopiec.
Po tym, jak skatowany przez ojczyma 8-latek trafił w ciężkim stanie do szpitala, kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w Zespole Szkół Specjalnych w Częstochowie, do której chłopiec uczęszczał. - Nie wykazała nieprawidłowości - podsumowało kuratorium.
Już wiadomo, że przyczyną śmierci 8-latka, którego skatował ojczym, było rozległe oparzenie ciała. O wynikach sekcji zwłok poinformował w środę 10 maja Krzysztof Sierak, zastępca prokuratora generalnego. Zapowiedział, że śledczy zbadają ewentualną odpowiedzialność pracowników wszystkich służb i instytucji, które miały kontakt z rodziną Kamila.
Rozpoczęła się ogólnokrajowa dyskusja nad przyczynami i szukanie winnych śmierci 8-letniego chłopca z Częstochowy, bestialsko potraktowanego w rodzinnym domu. Dr Anna Krawczak z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla: - Od lat było wiadomo, że jest to rodzina wysokiego ryzyka. Wykazana już kilka lat temu niewydolność rodzicielska i ograniczenia wychowawcze to także jest przemoc wobec dzieci.
W Śląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach zmarł chłopiec, który pod koniec marca był bity, oblewany wrzątkiem, rzucony na rozgrzaną płytę węglowego pieca. Nikt z dorosłych, z którymi mieszkał, nie reagował. - Nasza pomoc nie wystarczyła, aby uratować Kamila - stwierdzili medycy.
Copyright © Agora SA