W Częstochowie zaczęła się druga rozprawa dotycząca katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. O nieumyślne jej spowodowanie oskarżonych jest dwoje dyżurnych ruchu - Andrzej N. z posterunku Starzyny i Jolanta S. ze Sprowy. Ciąży na nich też zarzut fałszowania dokumentacji po wypadku. W śledztwie nie przyznali się do winy.
Po raz pierwszy od katastrofy kolejowej pod Szczekocinami doszło do oficjalnego spotkania prowadzących śledztwo prokuratorów z przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Tadeuszem Rysiem
- Przesłuchaliśmy dyżurnego ruchu ze Starzyn, co nie udało się prokuraturze - ujawnił w Sejmie przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Tadeusz Ryś, która bada przyczyny katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.
Prokuratura postawi zarzut dyżurnemu ruchu ze Starzyn nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym poprzez skierowanie pociągu z Warszawy do Krakowa na niewłaściwy tor. - Teraz nie możemy formalnie przedstawić dyżurnemu zarzutów ze względu na stan zdrowia podejrzanego - mówi prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.