Na początku kadencji parlamentarzyści składają oświadczenia majątkowe, by na jej koniec było wiadomo, czy podczas pełnienia funkcji publicznej nie zwiększyli podejrzanie stanu posiadania. W wykazie częstochowskich senatorów i posłów znaleźliśmy oczywiście domy i auta, ale też zegarki czy samojezdną kosiarkę.
Ponad 108 tys. euro to roczny dochód eurodeputowanego. Poseł i senator w polskim parlamencie też może mieć ponad 100 tys., tyle że w złotówkach.
W urzędzie miasta roczne pensje znacznie powyżej 100 tys. zł, do tego co najmniej kilkadziesiąt tysięcy z zasiadania w radach nadzorczych - to finansowa rzeczywistość Krzysztofa Matyjaszczyka i trzech jego zastępców. Jedynie wiceprezydent Ryszard Stefaniak żyje z "gołej" pensji.
Dziesięć lat temu zarobki prezesów miejskich spółek w Częstochowie oscylowały od nieco ponad 15 tys. zł brutto w CzPK, MPK czy oczyszczalni ścieków Warta do 14,3 tys. w Agencji Rozwoju Regionalnego. A jak jest dzisiaj? Sprawdziliśmy w oświadczeniach majątkowych.
W naszym cyklu publikacji o oświadczeniach majatkowych częstochowskich radnych czas - po największych klubach Lewicy i PiS - na dwa mniejsze: Wspólnie dla Częstochowy i Koalicji Obywatelskiej.
Podwyżki, awanse, dobrze opłacane miejsca w radach nadzorczych. Nie jest źle być radnym PiS, co pokazują ich oświadczenia majątkowe.
Raz w roku radni mają obowiązek złożyć oświadczenie majątkowe, które jest jawne, by wyborcy mogli sprawdzić, czy się ich przedstawiciele podejrzanie nie wzbogacili. Cykl publikacji o zawartości oświadczeń majątkowych rozpoczynamy od największego klubu w częstochowskiej radzie - Lewicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.