Średnio co półtorej godziny PKP PLK notuje jakieś zdarzenie z udziałem dzikich zwierząt. Często giną, a pociągi mają opóźnienia, nieraz kilkugodzinne. Takie wypadki na torach okazują się dużym problemem.
Donald i Rokita zasilili niedawno szeregi częstochowskiego garnizonu policji - jedynego w woj. śląskim, który ma konie. Nim rozpoczną służbę, muszą przejść intensywne szkolenie. Nie mogą bać się tłumów, huku i ognia. Muszą być stanowczy, a jednocześnie bez oporu wykonywać wszystkie rozkazy.
- Pracuję tu od 12 lat i takiej sarny na naszym terenie nie pamiętam - mówi leśniczy z Kochanowic w powiecie lublinieckim.
Na zlecenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, myśliwi dokonali eliminacji bizona, który jesienią 2023 r. uciekł z nielegalnej hodowli częstochowskiego przedsiębiorcy Sebastiana M. Jednoznaczną rekomendację, co do postępowania w tej sprawie, wydali naukowcy z Państwowej Rady Ochrony Przyrody - ale myśliwi spod Tarnobrzega mają inne zdanie.
Może nie jest to tak priorytetowa sprawa jak budowa stadionu dla piłkarzy Rakowa, ale radna Małgorzata Iżyńska od lat, co kadencję, wraca do pomysłu budowy w Częstochowie cmentarza dla zwierząt domowych.
- Liczymy na huragan udostępnień i polubień - nie kryje częstochowski teatr, prezentując na Facebooku sesje fotograficzne z udziałem bezdomnych zwierząt. Do ich adopcji zachęcają aktorki i aktorzy związani z miejską sceną.
Makabrycznego odkrycia dokonał w minioną sobotę mężczyzna spacerujący z dzieckiem po lesie w miejscowości Żuraw w gm. Janów, niespełna 30 km od Częstochowy. Spacerowicz zaalarmował policję, gdy zobaczył ludzkie szczątki, prawdopodobnie częściowo rozwleczone przez zwierzęta.
Wolontariusze zaniepokojeni o los schroniska dla bezdomnych zwierząt w gminie Kłomnice apelują o zabieranie stamtąd zwierzaków. Wójt Piotr Juszczyk: - Kryzys w samorządach powoduje, że nie stać na utrzymanie schroniska, ale szukamy rozwiązania.
Jedna kotka została wyrzucona przez okno, w którym była szyba - nie przeżyła upadku. Druga zaginęła bez śladu. Pies był przetrzymywany w domu przez pięć lat. Nikt nie reagował na cierpienie zwierząt, bo wszyscy albo się bali agresywnego właściciela, albo wstydzili ująć za czworonogiem. Sprawy w swoje ręce wzięła młoda częstochowianka.
Spacerując z psami znalazłem dwa martwe łabędzie - powiadomił Alert24.pl mieszkaniec Julianki niedaleko Częstochowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.