Krystyna Łęska skończyła anglistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od dziecka związana z Częstochową, tu uczyła angielskiego – również przyszłych nauczycieli. Zawód i znajomość języka bardzo wcześnie pozwoliły jej na zagraniczne podróże (jeszcze w czasach, kiedy zagranica nie była tak łatwo dostępna). Pretekstem do pierwszych wyjazdów był stryj mieszkający w Anglii. Notabene Krystyna jest córką druha Zygmunta Łęskiego, jedną z niewielu osób, które mogą czytać swoje nazwisko na tabliczce z nazwą miejskiego placu.
– Zawsze lubiłam wędrować po Polsce i wyjeżdżać za granicę. I zawsze z aparatem w ręku – mówi autorka wystawy. – Na początku robiłam zdjęcia czarno-białe, następnie slajdy radzieckimi aparatami Smiena, Kiev, Zenit. Fotografie pozwalają mi powracać do pięknych chwil spędzonych w różnych miejscach. Przywołują odczucia związane z tymi miejscami, pozwalają na refleksję. Zdjęcia robię wszędzie, nie tylko w czasie podróży, ale także podczas codziennych spacerów nad Wartą w pobliżu domu. Bardzo lubię fotografować przyrodę: kwiaty, motyle, ptaki. Zachwycają mnie górskie krajobrazy i zachody słońca nad morzem.
Sardynia na zdjęciach Krystyny Łęskiej jest piękna: zalana słońcem, ożywiona kolorami kwiatów i... bezludna. Okazuje się, że częstochowianka fotografowała wyspę w połowie października, kiedy plażowicze już wrócili do domów. W opowieściach autorki jawi się jako piękna, różnorodna przyrodniczo, pełna zabytków, ale i tajemnic historii. Więc po sezonie równie, a może bardziej interesująca.
Zdjęcia można oglądać w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” (ul. Dąbrowskiego 1) oraz w internetowej odsłonie Wejściówki na portalu „Wyborczej”.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE, ŻEBY ZOBACZYĆ WIĘCEJ PRAC KRYSTYNY ŁĘSKIEJ
INNE PREZENTACJE W GALERII WEJŚCIÓWKA ZOBACZ TUTAJ
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze