Podobnie jak w wielu innych miastach Polski w poniedziałek 14 stycznia wieczorem w Częstochowie odbył się wiec poświęcony pamięci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Pierwotnie stowarzyszenie Demokratyczna RP zapraszało częstochowian na pl. Biegańskiego, by wspólnie zaprotestować przeciwko szerzącej się przemocy i nienawiści. Gdy jednak z Gdańska nadeszła tragiczna wieść o śmierci Pawła Adamowicza, spotkanie poświęcono jego pamięci.
Na pl. Biegańskiego pojawili się m.in. posłanka Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej oraz częstochowscy samorządowcy z prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem. Przyszli starsi i młodsi, wiele rodzin z małymi dziećmi. W całkowitym milczeniu zapalono znicze opatrzone charakterystycznym serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, by po chwili zadumy i milczenia symbolicznie złożyć je pod świątecznym logo – napisem „CzęstoChowa”. Nie było przemówień i transparentów. Wielu z manifestujących cisnęły się do oczu łzy. Nie mogli uwierzyć, że mogło dojść do takiej tragedii.
Prezydent Gdańska zmarł w szpitalu w poniedziałek po południu. W niedzielę wieczorem został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę z nożem i kilkakrotnie – jak się okazało, śmiertelnie – ugodził nim Pawła Adamowicza.
Na wspólną modlitwę w intencji tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska na wtorek 15 stycznia, godz. 20, na Rynku przy pomniku Jana Pawła II w Kłobucku zaprasza Ochotnicza Straż Pożarna. – Przynieśmy znicze – apelują kłobuccy strażacy ochotnicy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nic się nie liczy... liczy się tylko unicestwienie, fizyczna eksterminacja inaczej myślących, stojących na drodze do zdobycia i utrzymania władzy... władzy autorytarnej panujacej nad Innym.
Taka władza nie toleruje samodzielnie i krytycznie myślących.
Taka władza promuje i premiuje miernoty, sługusów i donosicieli.
Taka władza nie potrzebuje niezależnych instytucji życia publicznego
Taka władza uprawia tylko jedną politykę - politykę wzbudzania lęków i zarządzania strachem ludzi.
Taka władza nie radzi sobie - w dłuższej perspektywie - ani z gospodarką , ani z jakością usług publicznych (edukacja, ochrona zdrowia, pomoc społeczna, bezpieczeństwo publiczne, transport publiczny...).
Polska wystawiona jest na zgubę... to kwestia czasu...
Żal mi Prezydenta Gdańska. Taki młody, energiczny człowiek mógł przywrócić nam nadzieję, ze ktoś chce dobra Polski i wszystkich Polaków, mógł zrobić wiele dobrego. Smutno mi, że nie żyje.
Smutne to ale sprawdzają się słowa Bismarcka - iż Polacy jak im dać państwo i samodzielność sami sobie skoczą do gardeł. Bismarck nie był z tych dobrze życzących Polakom ale jak się okazuje po czasie miał sporo racji.
... na marginesie przywołanego tu Ottona v B. (1815-1898) i wypowiedzi o Polakach a m.in. tej: Polak natomiast jest ?intrygantem, obłudnikiem, kłamcą, na którym nie można się oprzeć, niezdolnym do utrzymania własnej państwowości (...) Nie wyklucza to że wśród Polaków znajdują się poszczególne zjawiska, wybitne wiedzą i charakterem. Mówię o charakterze zbiorowym, w szczególności o charakterze politycznym polskości".
-------------------------------------------------
'Dla wielu Polaków Otto von Bismarck był "kanalią". Niewielu jednak wie, że Bismarck uczył się języka polskiego, a niektóre nasze słowa wyraźnie lubił. Do siostry zwracał się czasem po polsku "malinko", do żony "czarna kotko" lub "miła duszo".(WŁ)
-------------------------------------------------------
I ciekawostka kolejna:
'Otóż Bismarck nie germanizował, bo wcale nie dążył do zjednoczenia Niemiec, a na pewno to nie był jego główny cel. Bismarck budował nowoczesne świeckie państwo, które miało fantastyczne osiągnięcia w zakresie opieki socjalnej, ubezpieczeń, emerytur wprowadzone na kilka dekad przed resztą Europy.
Do budowy takiego świeckiego państwa potrzebna była mu swoboda z zewnątrz. A poważne ograniczenie tej swobody stanowił Kościół katolicki na terenie Prus i potem Niemiec.
Bismarck był luteraninem, ale nie to miało wpływ na jego poglądy, lecz rzesze niemieckich katolików (w tym Polaków), którzy starali się utrudnić jego wysiłki modernizacyjne. Więc Bismarck ostro wziął się do katolików i to był właśnie Kulturkampf, czyli walka z wpływami Kościoła katolickiego, a nie żadna walka o kulturę.
Usunął religię ze szkół, wyrzucił kościelnych inspektorów szkół, opierających się biskupów wsadzał do więzień, a wśród nich kardynała Ledóchowskiego, który bronił praw Polaków do polskich szkół religijnych, ale sam nie znał ani słowa po polsku.
Bismarck musiał stanowczo przeprowadzić to, co inny geniusz polityczny ? Richelieu ? zrobił znacznie wcześniej we Francji, czyli uniezależnić swój kraj od wpływów Watykanu.
Pamiętajmy, że jest to marny okres w historii papiestwa, niepotrzebny dogmat o nieomylności papieża w sprawach religii i moralności (Pius IX ? 1870), co dla Bismarcka i dla jednoczących się w pokoju religijnym Niemiec było nie do przyjęcia. Więc katolicy przeżyli ciężką dekadę. Watykan się wściekał, dopiero po kilku latach rządów Leona XIII doszło do pewnych kompromisów.
Bismarck zabrał Kościołowi katolickiemu w Niemczech nie tylko władzę, ale i ? oczywiście ? pieniądze, czyli majątki. Przy tej okazji ucierpieli Polacy, w przeważającej części katolicy. Ale tylko przy okazji, nigdy nie byli celem nieprzychylnej polityki Bismarcka i prawdę mówiąc, bardzo mało go obchodzili'. (MK)
...bo staliśmy w korkach na oblodzonych ulicach!
Dlaczego? Bo wciąż czekamy na to,że ktoś zrobi coś za nas !
Tylko dlatego?
tak. Przemieszczanie się w mieście w porze protestu było niemożliwe, poprostu. Przykro