Po raz kolejny z obrad rady miasta spadła debata i głosowanie nad wyrażeniem zgody bądź sprzeciw na inwestycję mieszkaniową w trybie specustawy zwanej "lex deweloper". Inwestor chce zbudować na terenie dawnej spółdzielni mleczarskiej, na tyłach kompleksu handlowego M1, dwa 6-7 kondygnacyjne bloki mieszkalne.
Specjalna ustawa nazywana "lex deweloper" została uchwalona w roku 2018 na okres 10 lat i miała w swoim zamyśle ułatwiać wykorzystanie terenów miejskich pod zabudowę mieszkaniową poprzez uruchomienie nadzwyczajnej ścieżki lokalizacji inwestycji. W praktyce, w razie spełnienia wymagań technicznych inwestycji (jej rozmiar, odległości od dróg, szkół, przedszkoli czy komunikacji itp.) jedynym organem rozstrzygającym w sprawie staje się Rada Miasta podejmująca decyzję w drodze głosowania. Ustawa "lex deweloper" w art. 6 ust. 1 wskazuje na ważny aspekt urbanistyczno-architektoniczny, nakazując uwzględnianie charakteru zabudowy okolicy, w której ewentualna nowa inwestycja mieszkaniowa ma być zlokalizowana.
Wszystkie komentarze
Coś mi tutaj śmierdzi. Podejrzewam, że może chodzić o urzędniczą władzę, łaskę panów życia i śmierci z magistratu, którzy w tym wypadku tracą przywilej wydawania decyzji co w danym miejscu może być budowane a co nie, zwłaszcza gdy nie ma planu. Lex Deweloper odbiera im prawo do arbitralnej decyzji i ewentualnych fruktów związanych z urzędniczymi decyzjami po myśli inwestorów. Teraz, inwestor może zgłosić projekt, jeżeli jest przegłosowany, on może budować, nikt mu nie zabroni i nikt nie będzie mógł uzależniać decyzji od nieformalnych profitów.
A skoro tak boicie się chaosu, to uchwalcie do cholery te plany dla całych dzielnic, żeby było wiadomo co gdzie budować. W końcu będzie problem z głowy. Bo niestety, doświadczenie podpowiada, że plany uchwalacie dopiero wtedy, gdy zgłosi się do was ktoś po prośbie.
"Nikomu w magistracie nie przeszkadza chaos powstały w wyniku budowy marketu pod szpitalem na PCK..."
.
Mało tego, pozwala się inwestorowi zrobić wjazdy/wyjazdy do Armii Krajowej, chociaż dotychczas przez całe lata tendencja była odwrotna - wloty ulic do Armii Krajowej były zaślepiane.
Ciekawe spostrzezenie. Czy na tym etapie deweloper poddaje pod głosownie konkretny plan zabudowy czy koncepcję? Istnieje jakiś mechanizm rozliczania z "planu obietnic" ?