Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze
Najwyższy poziom byłby wtedy, gdyby 100% paliwa pochodziło z przyrostów, które odrastają co roku (trawa, odrosty drzewek owocowych, zgrabione liście, wierzba energetyczna, etc), a więc 100% wyemitowanego węgla w sezonie grzewczym byłoby zebrane przez rośliny w sezonie nastęnym. Ale to chyba niemożłiwe, aby mieć tyle tysięcy ton takiego surowca. Obawiam się, że przy takim zapotrzebowaniu na paliwo, będą ciąć normalne drzewa. Pamiętajmy: biomasa jest neutralna węglowo tylko wtedy, gdy bilans wychodzi na zero, czyli całość węgla wyemitowanego przez ciepłownię jest pochłaniana przez rośliny, które są ścinane na paliwo w sezonie następnym. Inaczej, nie różni się to za bardzo od palenia drewnem w piecu, po prostu.
Ciekaw jestem opinii ekspertów, ale mnie się wydaje, że biogaz jest chyba lepszy. Więcej surowca, bo to również odpady z produkcji żywności, odchody zwierząt hodowlanych. No i nie ma ryzyka, że jakiś cwaniak z lasów państwowych będzie rżnął zdrowe sosny tylko po to żeby Fortum miało paliwo.
No nie, liście, trawy czy gałęzie trafiłyby na kompost a potem zostały rozrzucone pod uprawą, a w twojej koncepcji zostaną spalone a w ich miejsce pod drzewkami będzie trzeba rozrzucić nawóz. To też bez energii się nie odbywa.
Koncepcja żadna moja tak jak żaden nawóz z ziemi liściowej czy zrębków w przemysłowej uprawie owoców. To jest dobre na działce ROD, nie w gospodarstwie rolnym. Pracowałem, więc wiem. Przyznaję Ci jednak rację, jak się nie obrócisz, tyłek zawsze z tyłu, gwarancję bezemisyjności mamy tylko i wyłącznie w przypadku wiatru, słońca, ewentualnie atomu, którego i tak nie mamy. Ślad węglowy powstający w trakcie produkcji tych turbin czy paneli odłóżmy na bok. To truizmy.
Ale i tak, lepsza chyba biomasa niż węgiel. Przede wszystkim dlatego, że paląc węglem, wprowadzamy do ekosystemu dodatkowy węgiel w postaci tlenków i dwutlenków, który został wyeliminowany z obiegu miliony lat temu. Leży sobie pod ziemią i tam powinien pozostać.