W Sądzie Okręgowym w Częstochowie czeka na rozpatrzenie wniosek o ułaskawienie Zbigniewa K. skazanego na 25 lat więzienia m.in. za udział w zabójstwie. Za kratami spędził do tej pory ponad 14 lat. Uznał, że jako zresocjalizowanemu przestępcy "należy mu się coś od prezydenta RP z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości".
Zbigniew K. przez wiele lat był policjantem. Po odejściu ze służby w 1996 r. pracował w firmie ochroniarskiej, potem był windykatorem w częstochowskiej spółdzielni mieszkaniowej „Hutnik". Uchodził za człowieka, który przy załatwianiu mieszkań może wiele zdziałać. Jego klientami byli prawnicy, lekarze, także policjanci. Liczył nawet, że w szeregach SLD zrobi karierę polityczną.
W kwietniu 2004 r. został zatrzymany w Częstochowie przez policję pod zarzutem oszustwa w transakcji mieszkaniowej. Podczas przesłuchania nieoczekiwanie przyznał, że właściciel zadłużonego mieszkania został zamordowany cztery lata wcześniej. Wskazał miejsce ukrycia zwłok – w wyschniętej studni na terenie opuszczonego gospodarstwa w Brzezinach.
Wszystkie komentarze
Gdyby jeszcze siedział od stu lat ale od 14??? a niech spada.
Należy mu się codzienny wpedrol.
na tyle mocny by poczuł a na tyle "nie mocny" by go za szybko nie zabić.
Panie Prezydencie - czyń swoją powinność!
Kryminalista z SLD ? Takich ułaskawiał Kwaśniewski. Na przykład mordercę staruszki , kasjera lewicy
Vogela.