Sześć drużyn, w tym zespół gwiazd i przyjaciół Dariusza Dobosza uczestniczyło w IV edycji turnieju piłki nożnej ?Nie zapominajmy o Darku?, który rozegrano w Pankach.
Raków Częstochowa odniósł w niedzielę drugie zwycięstwo z rzędu. Częstochowianie zgodnie z oczekiwaniami pokonali Błękitnych Stargard Szczeciński, a bohaterem gospodarzy był Wojciech Okińczyc, który trzy razy wpisał się na listę strzelców.
Raków Częstochowa nie potrafi wygrać od trzech kolejek. W sobotę na stadionie przy ul. Limanowskiego tylko zremisował ze Zniczem Pruszków. Gospodarze stracili bramkę, gdy grali w przewadze jednego zawodnika, ale wyrównali po pięknym strzale Łukasza Góry. Niemal w ostatniej chwili - w 88. minucie.
Kibice Rakowa Częstochowa czują się jak na rollercoasterze. Przed tygodniem przeżywali euforię po zwycięstwie w Tychach, teraz wielkie rozczarowanie po porażce z ostatnią drużyną II ligi - Polonią Bytom.
Piąta kolejka nie była udana dla piłkarzy Rakowa. Częstochowianie w meczu na szczycie II ligi przegrali u siebie ze Stalą Mielec i oddali gościom pozycję lidera.
Piłkarze Rakowa w środę przejdą bardzo trudny sprawdzian. Na stadionie przy ul. Limanowskiego podejmować będą wicelidera Stal Mielec. Terminarz w II lidze tak się ułożył, że jeden z ciekawszych pojedynków rundy jesiennej odbędzie się w środku tygodnia.
Piłkarze Rakowa Częstochowa rozegrali kolejny dobry mecz. Wygrali w Tarnobrzegu z Siarką 3:0 i potwierdzili, że są poważnym kandydatem do awansu na zaplecze ekstraklasy.
Na rozpalonym i spalonym słońcem boisku w Górze Raków był zespołem lepszym i zasłużenie pokonał w niedzielę drużynę Nadwiślana. Gole padły w drugiej połowie, a ich strzelcami byli Wojciech Okińczyc i Kacper Łazaj.
Najwyższa komisja odwoławcza Polskiego Związku Piłki Nożnej zajęła się sprawą występującego obecnie w Rakowie Częstochowa Dariusza Pawlusińskiego. Zmieniła decyzję komisji dyscyplinarnej, która w maju nałożyła na piłkarza karę roku i 8 miesięcy dyskwalifikacji.
W pierwszym meczu sezonu 2015/16 Raków Częstochowa zremisował z Okocimskim KS Brzesko 1:1. Goście prowadzili od 16. minuty po strzale Ukraińca Jurija Głuszki, a bramkę na wagę remisu zdobył po przerwie dla czerwono-niebieskich Piotr Malinowski.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej okazało się, że w sezonie 2015/16 Raków będzie miał dwóch kapitanów: Dariusza Pawlusińskiego i Błażeja Radlera. - Tak ustaliliśmy z radą drużyny i ten temat jest zamknięty - podsumował trener Radosław Mroczkowski.
Raków rozpoczyna w sobotę kolejny sezon w II lidze. Tym razem w nowej roli - faworyta do awansu, od którego drużyna była już o krok w minionych rozgrywkach. Wtedy zajęła czwarte miejsce i przegrała baraż z Pogonią Siedlce, teraz ma walczyć o pierwszą trójkę.
W ostatnim sparingu przed ligą Raków pokonał 3:1 I-ligowy MKS Kluczbork. Na boisku pojawiło się aż ośmiu z dziesięciu nowych piłkarzy, których klub pozyskał w trakcie letniej przerwy.
W meczu Pucharu Polski Raków przegrał w niedzielę w Łomży z ŁKS-em 1:2 i przygodę z pucharami zakończył na rundzie wstępnej. Teraz drużynę czeka dwa tygodnie przygotowań do rozgrywek ligowych, które wystartują 1 sierpnia
W czwartym i ostatnim już meczu sparingowym Raków pokonał w środę w Truskolasach Puszczę Niepołomice 2:1. Gole zdobyli Błażej Radler i sprowadzony z Górnika Wałbrzych Rafał Figiel.
Piłkarze Rakowa w piątek rozegrali nieplanowany wcześniej sparing ze Ślęzą Wrocław. Częstochowianie wygrali 1:0.
Działacze Rakowa pozyskali pierwszego nowego zawodnika w przerwie letniej. To 20-letni piłkarz, który ma za sobą występ w reprezentacji Kanady U-21.
W częstochowskim Rakowie zapadły kolejne ważne decyzje dotyczące sezonu 2015/16. W klubie zostają trener Radosław Mroczkowski oraz najlepszy strzelec drużyny Dariusz Pawlusiński.
Udana runda rewanżowa w wykonaniu Rakowa to w dużej mierze zasługa Wojciecha Reimana. Kapitan drużyny w końcówce sezonu prezentował się wręcz znakomicie, nic więc dziwnego, że jego nazwisko zaczęto wymieniać w kontekście klubów ekstraklasy i I ligi.
Piłkarze Rakowa po remisie z Pogonią Siedlce podziękowali kibicom za doping, a następnie z ponurymi minami schodzili do szatni. - Dziękujemy za doping, żałujemy szansy, którą straciliśmy - mówi dla Czestochowa.sport.pl jeden z liderów Rakowa Dariusz Pawlusiński.
W barażu o miejsce w I lidze Raków przed tygodniem zremisował w Siedlcach z Pogonią 1:1, był o krok od sukcesu, ale nie wykorzystał szansy. Remis 2:2 dał szczęście gościom.
Po pierwszej połowie Raków powinien prowadzić z Pogonią Siedlce 1:0, a być może 2:0, tymczasem w 39. minucie stracił gola po problematycznym rzucie karnym i aby awansować do I ligi, po przerwie musi zdobyć dwa gole.
Raków Częstochowa mógł w niedzielę wygrać w Siedlcach pierwszy mecz barażowy o awans do I ligi. Od 59. minuty prowadził po pięknym golu Wojciecha Reimana, ale Pogoń w doliczonym czasie doprowadziła do wyrównania.
Po latach kryzysu i obijania się nawet na poziomie IV ligi Raków wyszedł na prostą i staje przed szansą awansu do I ligi. Jest o co walczyć. Wygranie barażów z Pogonią Siedlce oznaczało będzie kolejny krok w rozwoju. Szanse na inwestycje w stadion i jeszcze większe w drużynę
Dariusz Pawlusiński z powodu kontuzji nie zagrał w trzech meczach Rakowa, ale w niedzielę w Tarnobrzegu wybiegł na boisko i miał spory udział w zwycięstwie nad Siarką. Twierdzi, że o urazie już zapomniał, a myślami jest przy meczach barażowych z Pogonią Siedlce, które częstochowianie rozegrają w 14 i 20 czerwca.
Piłkarze Rakowa jesienią grali przeciętnie, wiosną powodziło im się różnie, a rozgrywki II ligi zakończyli na 4. miejscu, które daje prawo udziału w barażach o awans. Powalczą w nich z Pogonią Siedlce, która jeszcze w maju była głównym kandydatem do wypadnięcia z grona zespołów stanowiących zaplecze ekstraklasy.
Po pierwszej połowie Raków przegrywa w Tarnobrzegu z Siarką i jeżeli takim wynikiem zakończy się spotkanie, częstochowianie nie mają co liczyć nie tylko na bezpośredni awans, ale też na udział w barażach o I ligę.
W niedzielę w ostatniej kolejce II ligi Raków zmierzy się w Tarnobrzegu z Siarką. Musi wygrać i liczyć na to, że punkty zgubi któryś z wyprzedzających go rywali.
Rekordowa liczba około 4 tysięcy kibiców wspierała piłkarzy Rakowa podczas niedzielnego meczu z Nadwiślanem Góra. W przypadku zwycięstwa częstochowianie byliby o krok od awansu do I ligi. Przegrali jednak 0:4 i na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek ich sytuacja mocno się skomplikowała. - Nie potrafiliśmy strzelić i od tego wszystko się zaczęło - podsumował trener Rakowa Radosław Mroczkowski.
Rekordowa liczba około 4 tysięcy kibiców wspiera piłkarzy Rakowa podczas niedzielnego meczu z Nadwiślanem Góra. W przypadku zwycięstwa częstochowianie będą o krok o awansu do I ligi, ale do przerwy przegrywają 0:1.
W meczu z Nadwiślanem Góra sprawa awansu Rakowa do I ligi raczej się jeszcze nie rozstrzygnie, ale ewentualne zwycięstwo sprawi, że częstochowianie będą mieć sukces na wyciągnięcie ręki.
Piłkarze Rakowa zremisowali w niedzielę z Rozwojem Katowice i awansowali na pozycję wicelidera II ligi. Mieli szansę na pierwsze miejsce w tabeli, ale do szczęścia zabrakło dziesięciu minut. W najbliższą niedzielę muszą pokonać Nadwiślana Góra i wtedy będą jedną nogą w I lidze. - Zrobimy wszystko, aby pozostać w grze - mówi trener Rakowa Radosław Mroczkowski
Dariusz Pawlusiński, jeden z liderów i najlepszy strzelec drużyny, niedzielny mecz Rakowa w Katowicach oglądał z trybun. Wciąż leczy kontuzję mięśnia dwugłowego, jakiej nabawił się w spotkaniu z Limanovią Limanowa, ale jest szansa, że za tydzień w spotkaniu z Nadwiślanem Góra wybiegnie na boisko.
Piłkarze Rakowa pokonali w środę Znicz Pruszków, a jeśli niedzielę wygrają również w Katowicach, jedną nogą będą w I lidze. Do zakończenia rozgrywek II ligi w pozostały trzy kolejki.
Stawka niedzielnego meczu Rakowa z Rozwojem Katowice będzie podwójna. Z wagi spotkania doskonale zdają sobie sprawę trenerzy i piłkarze Rakowa.
Osłabiony brakiem Wojciecha Reimana, Dariusza Pawlusińskiego i Joshuy Baloguna Raków Częstochowa długo męczył się ze Zniczem Pruszków. Wygraną gospodarzom zapewnił dopiero w 88. minucie Wojciech Okińczyc. Dzięki temu Raków nadal jest w grze o awans do I ligi.
- Moja bramka nie była najważniejsza - mówi dla czestochowa.sport.pl pomocnik Rakowa Dariusz Pawlusiński. - Była tylko miłym dodatkiem do naszej dzisiejszej gry. Najważniejsze są zawsze punkty dla drużyny.
Piłkarze II-ligowego Rakowa spędzą święta w dobrych nastrojach. W Wielką Sobotę pokonali Kotwicę Kołobrzeg i tym samym przełamali się po dwóch wcześniejszych porażkach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.