Jakub i Wojciech Zabłoccy z Kłodawy - Yamaha Virago z czeskim koszem Velorex
Kuba lat 5,5, gdy tylko wysiadł z przyczepki rzekł: ''fajnie''. Jest już doświadczonym podróżnikiem - na, a raczej przy motocyklu przejechał około 1,5 tysiąca kilometrów. Więc dystans z Kłodawy do Częstochowy to była przysłowiowa bułka z masłem.
Tata Kuby, pan Wojciech jest lekarzem- stomatologiem. Z racji zawodu ciężko jest znaleźć chwilę, by pobyć z rodziną zwłaszcza z dziećmi. Taki wyjazd to znakomita okazja, by te braki nadrobić. Kuba jeździ ze mną od 4 roku życia, yamahę trzeba było trochę dla niego dostosować - wyjaśniał dr Zabłocki. I wyjawił, że do Częstochowy przyjechała - samochodem - jeszcze żona i 1,5 roczna córeczka. - W domu mam specjalną przyczepkę, dwuosobową, dostosowaną do montażu dziecięcego fotelika.
- Niebawem córka też przesiądzie się do motocykla - zapowiadał pan Wojciech. Jak wyznał miłość do motocykli zaszczepił mu ojciec. - W nas w domu wszyscy mieli motory: tata, brat, kuzyni. Mam jeszcze dwa inne motocykle- ''ścigacza'' też.
Wszystkie komentarze