W ciepły dzień można się tutaj poczuć jak na Bałkanach. Widząc białe mury, kamienną drogę, pasące się w oddali kozy łatwo przywołać wspomnienia z Chorwacji, Turcji czy Bułgarii. A tak naprawdę to Mstów i położony na obrzeżach tej miejscowości kompleks murowanych stodół. Niestety, ubywa ich z roku na rok. Było już kilka pomysłów na ich ratowanie, ale żadnej nie udało wcielić się w życie. Ostatnią wizję stworzyli jesienią ubiegłego roku studenci katowickiej Akademii Sztuk Pięknych, którzy przyjechali do Mstowa na warsztaty. Zaproponowali, by zrobić wokół zakonserwowanych budynków teren rekreacyjny z kawiarenką i placami zabaw dziecięcych. Drugi pomysł to urządzić w stodołach ekohotele.
Freski w kościele św. Marii Magdaleny i Bożego Ciała w Koziegłowach są jednym z najpełniej zachowanych cykli pasyjnych polskiego późnogotyckiego malarstwa ściennego. Powstały około 1470 roku. - Ich przypadkowe odsłonięcie przy okazji remontu w 1973 r. stało się ogólnopolską sensacją - przypomina Anna Sypek z częstochowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. W sumie wnętrze prezbiterium wypełnia 27 scen opowiadających o Męce Pańskiej: od Ostatniej Wieczerzy do Zesłania Ducha Świętego. Towarzyszą im fragmenty nieczytelnych napisów, stanowiących zapewne wyjaśnienie scen. W wielu miejscach pojawiają się także charakterystyczne krzyże wpisane w koło, które niektórzy powiązali z templariuszami. - To są zacheuszki, znaki konsekracji kościoła - prostuje konserwatorka.
W Kotowicach niedaleko Żarek (obok wiaduktu nad Centralną Magistralą Kolejową) jest jeden z największych w północnej części Jury cmentarzy wojennych. - Są na nim pochowani żołnierze wojsk austro-węgierskich, rosyjskich i niemieckich, którzy zginęli podczas I wojny światowej - mówił ?Gazecie? Piotr Orman, przewodnik, znawca lokalnej historii. Cmentarz stworzyli Austriacy jeszcze podczas działań wojennych. W latach 30. XX wieku polskie władze przeniosły tutaj dodatkowo żołnierskie mogiły z okolic Żarek, Włodowic, Łutowca, Morska. Ostatecznie w Kotowicach spoczęło blisko dwa tysiące osób. W pojedynczych i zbiorowych grobach leżą nie tylko Niemcy czy Rosjanie, ale także walczący w obcych armiach Polacy, Bośniacy, Czesi, Słowacy, Węgrzy... Niestety, czas zatarł część liter na żeliwnych krzyżach (łacińskich i prawosławnych). Na cmentarzu są też nagrobki z piaskowca.
Pustynia Siedlecka jest jedną z atrakcji miejscowości Siedlec Janowski w gminie Janów. To ogromna piaszczysta przestrzeń z rzadka porośnięta sosną. Można tutaj pobiegać na bosaka, popróbować sił na motocyklu lub quadzie. Jeśli rodzice pozwolą dzieciom nieco się ubrudzić, radość sprawi im turlikanie ze znajdującego się na prawo - gdy wchodzimy na pustynię - wzniesienia. Przy silnym wietrze można doświadczyć zjawiska lotnych piasków. - Ciekawostką jest też niewielka ?oaza?, czyli oczko wodne otoczone szuwarami - zachęca do odwiedzin Adam Korczyński z Janowskiego Klubu Literackiego.
Jeszcze jedną atrakcją Siedlca jest Kamieniołom Warszawski. To urokliwe miejsce jest swoistą odkrywką geologiczną. Można tutaj znaleźć amonity i buły krzemienne, kamienie wapienne i krzemienie o bajecznych formach. - Nazwa wzięła się stąd, że po II wojnie światowej kamień z tego kamieniołomu stanowił materiał budowlany dla Warszawy - przypomina Adam Korczyński z Janowskiego Klubu Literackiego. - To miejsce było także wykorzystywane jako plener filmowy. Tutaj m.in. kręcono ?Summer Love? w reżyserii Piotra Uklańskiego.
Rodzina miała go za oryginała. Nic dziwnego, skoro ogród rododendronów urządził w środku pobliskiego lasu. Ale cóż, Ludwik Karol von Ballestrem taką miał fantazję. Mieszkał w pałacu w Kochcicach (gmina Kochanowice), który powstał w latach 1903-1909. Stanął na skraju niewielkiego parku z 200-letnimi wówczas dębami i dwoma nieregularnymi stawami. Później park powiększono do 16 hektarów i pałac znalazł się w jego centrum. Budynek miał trzy kondygnacje, mansardowy dach, symetryczną elewację z 137 oknami. Nad głównym wejściem z podjazdem umieszczono herb Ballestremów. Od północy powstał taras z owalnymi schodami. Po wojnie w pałacu swoją siedzibę miał m.in. ośrodek szkolenia kadr rolniczych. Obecnie mieści się tu Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacji.
Poraj to nie tylko zalew. W tej gminie warto m.in. zobaczyć Aleję Lipową w Choroniu. Znajduje się w pobliżu XVII-wiecznego zespołu dworskiego. W jej ciągu rośnie 27 lip pochodzących z tego okresu. Aleja prezentuje się szczególnie pięknie wiosną i jesienią, a latem tworzy naturalny szpaler zieleni. W ubiegłym roku, dzięki staraniom urzędu gminy, została wypielęgnowana i poddana zabiegom konserwacyjnym. - To doskonałe miejsce na spacer z rodziną lub ukochaną, na biwak, oczywiście z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i czystości - zachęca do odwiedzin Andrzej Kozłowski, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Poraj.
Zalew w Ostrowach (gmina Miedźno) powstał na Białej Okszy. Tak naprawdę to zbiornik retencyjny. Jest otoczony piaszczystą plażą i lasami. Nieopodal znajduje się wypożyczalnia łódek i kajaków, a także przystań Młodzieżowego Klubu Żeglarskiego. - Pływanie łódką to doskonały pomysł na aktywne spędzenie majówki - podpowiada Grażyna Gorzałka, radna gminy Miedźno. Ci, którzy woleliby odpocząć, mogą pobiwakować na specjalnie przygotowanym do tego terenie ze sceną i grillownią. W tym roku powinien tam powstać plac zabaw.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze