Prokuratura Okręgowa w Częstochowie bezterminowo zawiesiła śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy samolotu, który spadł we wsi Topolów koło Mykanowa. Do tragicznego wypadku, w wyniku którego śmierć poniosło 11 osób doszło 5 lipca 2014 roku.
W katastrofie lotniczej w Topolowie zginęło 11 osób. Prokuratura w Częstochowie zwróciła się do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o przedłużenie śledztwa. Dostała czas do 5 stycznia 2016 roku.
Funkcjonariusz z Samodzielnego Oddziału Prewencji Policji w Częstochowie, st. sierż. Konrad Kozioł, znalazł się w gronie 22 policjantów i dwóch policjantek odznaczonych Krzyżami Zasługi za Dzielność.
Prokuratura, szukając przyczyn rozbicia się samolotu ze spadochroniarzami koło Mykanowa, ma poważny trop. Będzie wyjaśniać, czy do pipera navajo nie tankowano paliwa samochodowego zamiast lotniczego.
Na sto procent wiemy, że lewy silnik nie pracował, co do prawego także mamy bardzo wiele wątpliwości - mówi Andrzej Pussak z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Eksperci wyjaśniają przyczyny sobotniego wypadku pipera navajo, który spadł w Topolowie koło Częstochowy
Decyzję taką podjął wójt Mykanowa (Topolów leży na terenie tej gminy). Opublikował też oficjalne kondolencje dla rodzin osób, które 5 lipca zginęły w rozbitym samolocie szkoły spadochronowej, oraz podziękowania dla mieszkańców wsi, którzy brali udział w akcji ratowniczej.
Po krótkiej przerwie śledczy wracają na łąkę w miejscowości Topolów (powiat częstochowski), gdzie w sobotę 5 lipca krótko po godz. 16 na ziemię spadł samolot ze skoczkami na pokładzie. Zginęło 11 osób, tylko jedną udało się ocalić. Z wraku wydobyto spalone ciała.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.