- Święta to szczególny czas w roku. Jesteśmy zajęci sobą, rodziną. Trzeba upiec serniki, ubrać choinki, umyć samochody, odkurzyć rodzinną zastawę babci w kredensie. To czas, w którym brakuje nam... czasu. Zapominamy, jaki jest sens tego wszystkiego, a sens jest (chyba) taki, żeby być blisko siebie i żeby było miło. Nam się udało - opowiada Łukasz Zyska Luka z klubu rowerowego Niegrzeczne MTB.
W niedzielę odbyła się spontaniczna przebierana wigilia rowerowa. Mimo przedświątecznego natłoku obowiązków, na pl. Biegańskiego w Częstochowie spotkało się prawie 50 osób - większość w oryginalnych, kolorowych strojach - były i całe rodziny. Pomysł, aby w takich strojach przeparadować przez miasto, a potem na Górę Ossona, padł w gronie przyjaciół małego częstochowskiego klubu rowerowego - Niegrzeczne MTB.
- Pewnie znaliśmy się już wszyscy gdzieś z rowerowych tras, z plotek, z fejsbuka, z knajpy, z tramwaju. To małe miasto. Ale święta, to świetny czas, aby pójść o krok dalej. Zatem wczoraj uścisnęliśmy sobie ręce i złożyliśmy życzenia. Nie pytaliśmy nikogo skąd przyjechał, ani na kogo głosował. Do tego był konkurs na najlepsze przebranie, rozdanie klubowych wyróżnień, a potem część druga, czyli ognisko w Olsztynie, na które oczywiście pojechaliśmy rowerami. Liczymy, że w przyszłym roku będzie nas jeszcze więcej - mówi Łukasz Zyska. I życzy wszystkim Wesołych Świąt.
Wszystkie komentarze