Oficjalna premiera przedstawienia w reżyserii Magdaleny Piekorz odbyła się w sobotę 12 stycznia. Była wyczekiwana nie tylko ze względu na temat czy rozmach inscenizacji, w której bierze udział kilkudziesięciu aktorów, tancerzy, muzyków (więcej o tym TUTAJ).
Ważne było też to, że to pierwsza realizacja nowej dyrektor artystycznej Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Piekorz, m.in. ceniona reżyser filmowa, objęła tę funkcję z początkiem nowego sezonu.
Sobotnia premiera 'Czyż nie dobija się koni?' ściągnęła do teatru nie tylko częstochowian. Na widowni pojawiły się znane osoby ze świata polityki, mediów czy kultury. Dostrzegliśmy m.in. Jerzego Buzka, Henryka Talara, Piotra Machalicę, Ewę Ziętek, Renatę Przemyk, Ewę Wachowicz, Joannę Orleańską, Sambora Czarnotę, Marcina Kwaśnego, Bartosza Obuchowicza.
Publiczność nagrodziła spektakl długimi brawami. Podczas późniejszych podziękowań składanych ze sceny Magdalena Piekorz m.in. dziękowała obecnym na widowni lekarzom, którzy przeprowadzili ją przez ciężką chorobę. A częstochowscy aktorzy, reprezentowani przez Teresę Dzielską, ogłosili: - Teraz już możemy razem konie kraść!
Wszystkie komentarze
- Talar w formie budzący nadzieję wśród aktorek,
- fenomenalna fota #38 Buzek i Hanna Zbyryt (Gloria Beatty),
- czy Marszałek (fota #27) zrozumiał sens sztuki?
-------------------------------------------------
'Koszmarna opowieść o gigantycznym maratonie tanecznym rozgrywanym na plaży w pobliżu Hollywood. Maraton przyciąga rzesze znęcone obietnicą darmowego wiktu i tysiąca dolarów dla zwycięzcy: bezrobotnych aktorów, łowców nagród i ludzi pozbawionych innej nadziei. Rozpoczyna się dziwna pogoń spoconych par za kołem fortuny. Dla niektórych stawką jest życie'.
'Maraton taneczny jako metafora daremnej, bezcelowej i przepełnionej cierpieniem egzystencji...' (dyr)
'Chocholi taniec ludzi pozbawionych godności i sensu życia, walczących, by wyrwać się z odrętwienia' (KF)
'Historia Glorii i Roberta to wręcz kliniczny przypadek łamania się charakteru człowieka. ( ... )
Na początku są to bardzo normalni, bardzo zwyczajni i nawet sympatyczni ludzie. Robert też.
- W którym momencie taki zwyczajny i sympatyczny człowiek staje się potworem?
- Oto pytanie! Tego tak naprawdę nikt nie wie.
Granica między „przyzwoitym" człowiekiem i potworem jest bardzo subtelna i trudna do określenia. Cały proces „potwornienia" wymyka się spod kontroli. I to właśnie
Robert zupełnie nad nim nie panuje.
- A Gloria? Czy Gloria zna tę granicę?
- Ona ją raczej wyczuwa, choć nie potrafi jej nazwać. Gloria to ktoś obdarzony wspaniałym instynktem. Są wokół nas podobni ludzie - wszystkimi porami otwarci na świat w całym jego koszmarnym zawikłaniu. Ludzie ci nie posiadają siły przebicia i bardzo łatwo stają się outsiderami, ponieważ są praktycznie nieuzbrojeni wobec zła.
Świat bardzo łatwo się z nimi rozprawia...' (AW i ZB)