Rozbiórka i budowa nowego dworca głównego w Częstochowie jest nadal w zawieszeniu. Po tym jak konserwator zabytków wszczął postępowanie, aby objąć gmach ochroną, PKP unieważniło przetarg. Wszyscy teraz czekają na decyzję konserwatora, ale nie wiadomo, kiedy ona zapadnie.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji
Plany PKP od początku wzbudzały kontrowersje. Przeciwnicy podkreślali, że obecny budynek trwale wpisał się w krajobraz miasta, a rozbiórka gmachu otwartego raptem w 1996 r. jest niegospodarnością. I dowodem na indolencję kolei, która nie potrafi zagospodarować wnętrz bądź dogadać się np. z samorządem i jemu oddać obiekt. PKP przekonywało z kolei, że postawienie dużo mniejszego budynku zmniejszy koszty utrzymania. „Zyskiem" miałoby być też wygospodarowanie miejsca na pl. Rady Europy na mały dworzec autobusów dalekobieżnych.
Wszystkie komentarze
Nie wiem tylko dlaczego nie można wybudować nowego dworca, który byłby trochę ambitniejszy niż kontener nad torami?
Dlaczego w Gdańsku, Lublinie, Wrocławiu, Krakowie, Koszalinie ,Łodzi , Kołobrzegu i wielu innych miastach PKP nie zaproponowało zburzenie dworca i zbudowanie takiego badziewia jak chce zbudować w Częstochowie? Jeżeli chodzi o blaszane szopy, kontenery i podobne konstrukcje budowlane to mamy już sporo dyskontów i marketów wszelakich.
Szanując argumenty środowiskowe, osobiście uważam, iż rozbiórka dworca stanowi sporą szansę na grubą rewitalizację sporego kawałka śródmieścia, które się rozwija. Buduje się kamienica mieszkalna na Kopernika, szykuje się rewitalizacja Domu Księcia, za linią kolejową buduje się apartamentowiec, startuje budowa wiaduktu na 1 Maja, buduje się również nowoczesna kamienica na Katerdalnej. Jeżeli postawimy nowy dworzec, dotychczasowy dworzec PKS można zaorać i udostępnić teren pod kolejne inwestycje, ewentualnie można tam zorganizować duży park. Stoimy przed szansą ogromnej zmiany na plus w centrum miasta. Jeżeli natomiast pozostawimy dotychczasowy budynek, nie ma żadnej gwarancji na to, że PKP poprawi cokolwiek w zakresie życia tego dworca. Spodziewam się nawet, że PKP się obrazi i nawet nie pofatyguje się aby raz na ruski rok umyć elewację. Nie zrobi tego również miasto, twierdząc zapewne, że to przecież nie jego budynek. Zostaniemy tak więc z niszczejącym zabytkiem, za stan którego nikt nie będzie się czuł odpowiedzialny, dodatkowo, w środku modernizującego się śródmieścia, będzie straszył kolejny wrzód w postaci starego dwroca PKS.
Jeżeli po wyburzeniu teren przejmie miasto i faktycznie powstanie tam nowy dworzec autobusowy komponujący się z Placem Rady Europy to jest to szansa dla tego miejsca. Bo obawiam się że PKP i tak skazało nasz dworzec na śmierć w ten czy inny sposób.
Myślę, dokładnie tak samo! Jest (lub co najgorsze - była???) to dla naszego miasta szansa (nie wiem czy wszyscy mają tego świadomość? W mojej opinii sprawa dworca traktowana jest w ogóle tak jakoś "po macoszemu"). Szansa na nowy, nowoczesny, mega funkcjonalny, schludny obiekt (przyznaję, że nawet nie przykładam wagi do samego projektu - rozpatruję w kategoriach "nowe" kontra "stare") oraz w idealnym, tzn. kompleksowym podejściu do tematu, także szansa na całkiem spory, reprezentatywny "kawałek" nowego "centrum". W przeciwnym razie, z dużym prawdopodobieństwem grozi tej okolicy stagnacja tudzież hibernacja. Bez konkretnych, stanowczych działań może się nic nie zmienić przez dłuuugi czas (a podejrzewam, że po tych wszystkich konkursach, przetargach itp itd PKP miałoby już potem, delikatnie to ujmując: w nosie, podejmowanie jakichkolwiek inicjatyw w tym temacie).
Skoro zaś nie ma koncepcji na przebudowę tego co jest aby to wykorzystać z sensem to niestety chyba pozostaje jedynie opcja rozbiórki. Można zadać pytanie dlaczego skoro wiedziano iż obiekt jest za duży to zdecydowano się go oddać do użytku? Odpowiedz jest prosta korzenie czyli projekt dworca pochodzi z końcówki lat 70 XX wieku a wtedy nikt się nie zastanawiał na kwestami wielkościowymi bo to nie miało znaczenia. Przypomnę tylko iż do Piłsudskiego pierwotnie był planowany obiekt taj samej wielkości co od strony Pałacu Rady Europy. Na szczęście tam ograniczono gigantyzm. Podsumowując tu jaka opcja nie zwycięży to jest to klasyczny wybór miedzy rozwiązaniem złym i bardzo złym. Niestety to jest efekt tego jak budowa czegoś trwa ponad 20,lat. W efekcie do użytku zostaje oddane do użytku coś od samego początku sporo za duże w stosunku do istniejących potrzeb. A wraz z rozwojem techniki owe potrzeby przez kolejne 2,5 dekady dalej spadły. Podobnie jak z roku na rok spada ( a przynajmniej jakoś się nie zwiększa w sposób istotny) liczba pociągów jadących via Częstochowa.
"finał może być niestety taki, że zostanie utrzymany STATUS QUO: czyli mieszkańcy & mieszkanki miasta nie "dostaną" nowego, nowoczesnego, schludnego & funkcjonalnego dworca i zostaną "po wsze czasy" z obecnym obiektem (na którym oprócz tego, że oficjalnie zostałby zabytkiem, nic specjalnego nie będzie się działo - no chyba, że rzeczywiście propagatorzy opcji "zabytek" zaktywizują budynek dworca, przywrócą go do świetności np. muzea & wystawy w pustych lokalach, powróci "ściana wody" (?) na prawo od wejścia głównego czy co tam jeszcze mają w planach (???) a tego nie wiem ponieważ nikt nic nie deklarował, nie przedstawiał szerokiej opinii publicznej swoich założeń & planów, szczegółów jak ma zamiar (i w jakim czasie???) tchnąć "2-gie życie" w budynek dworca?".
Nie wspominając już o aspekcie (a co! warto byłoby spróbować podjąć chociaż próbę!) , "dogadania" się na linii Miasto - PKP aby może wspólnymi siłami (i np. przy udziale środków z UE z nowej perspektywy budżetowej) razem z nowym obiektem dworca gruntownie zmodernizować całą okolicę: tereny po PKS-ie, ul. Orzechowskiego, pl. Rady Europy, uliczka zwana Traktem Wiedeńskim itp nowe drogi, ciągi pieszo-rowerowe, oświetlenie, mała architektura, dużo zieleni np. skwery kieszonkowe lub park linearny np. w ciągu ul. Orzechowskiego itp itd - dzięki czemu częstochowianie & częstochowianki zyskaliby naprawdę dość spory, reprezentatywny "kawałek" nowego "centrum".
P.S tak pół żartem, pół serio ;) to szkoda, że lata wstecz jakieś częstochowskie stowarzyszenia dajmy na ten przykład "miłośników architektury z PRL-u która trąci sentymentem dla osób wielu" nie zablokowało rozbiórki dworca PKP w Katowicach, przecież był on zaiste wzorcowym przypadkiem, swoistym wehikułem czasu, oddającym ducha lat słusznie minionych (w sieci nawet taki cytat znalazłem:
"wybudowana na przełomie lat 60. i 70. budowla uchodziła za najlepszy w Polsce przykład nurtu architektonicznego zwanego brutalizmem").
Najlepszy przykład "brutalizmu" (?) i tak "brutalnie" został wyburzony i zastąpiony nowym obiektem? No właśnie! W Katowicach wzięli i se wyburzyli dworzec a potem postawili nowy - a w Częstochowie to już nie! Nie można! Cytat z powyższego artykułu
"Co ciekawe, konserwator wszczął postępowanie na wniosek katowickiego Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Industrialnego "Kongres Ochrony Zabytków", które wcześniej nie było zainteresowane losem dworca."
Pozdrawiam