Wprawdzie było bez "awantur i przypałów", ale bez przycinków się nie obyło. - Udało się przekuć to szaleństwo w coś pozytywnego - oceniał Marcin Najman, bokser i zawodnik mieszanych sztuk walki.
Ledwie były bokser z Częstochowy i zawodnik MMA zasłynął "heroiczną" obroną Jasnej Góry, której nikt nie atakował, a teraz objawił się w telewizji publicznej jako amerykanista.
Miał być hit, wyszedł kit. Marcin "El Testosteron" Najman nie okazał się lepszym organizatorem niż sportowcem. Piątkowa Narodowa Gala Boksu była kompletnym niewypałem, momentami kabaretem, a przecież zapowiedzi i plany były ambitne, może nawet zbyt ambitne. Ale jeśli ktoś śledził losy pięściarza z Częstochowy, to nie może być zdziwiony. Trudno o innego polskiego sportowca, który osiągnął tak niewiele, a ciągle jest o nim głośno.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.