Obradującej w Częstochowie na krajowym zjeździe "Solidarności" i jej prominentnym gościom związanym wyłącznie z PiS udała się sztuka niezwykła. Podkreślając znaczenie związku dla polskiej niepodległości, wychwalając "S" za to, że wywalczyła ją dla Polski po raz drugi w 1980, a potem jeszcze raz w 1989 r., potrafili nie wymienić nazwiska Lecha Wałęsy, pierwszego jej przewodniczącego i przywódcy strajku w Stoczni Gdańskiej, od którego wszystko się zaczęło.
W Częstochowie trwa Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność". Do związkowców przyjechał nie tylko prezydent Andrzej Duda, ale i przedstawiciele rządu. Wśród nich wicepremier Beata Szydło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.