- Każdy, kto żyje w Częstochowie świadomie i obserwuje, jak się zmienia, wie, że to się samo nie dzieje. Ktoś podejmuje decyzje. Albo dobre, albo złe - mówi Weronika Chrząstek, która 21 października zagłosuje po raz pierwszy w życiu.
- Dla większości moich rówieśników Częstochowa to takie miasto "przelotowe". Tu się rodzisz, chodzisz do szkoły, a potem wyjeżdżasz. I raczej nie wracasz - mówi Bartosz Sieniawski, który w jesiennych wyborach samorządowych zagłosuje pierwszy raz w życiu. Co więcej - sam kandyduje do rady miasta.
- Problem z naszym pokoleniem polega na tym, żeby nam się coś spodobało - mówi Michał Borkowski, który w jesiennych wyborach samorządowych zagłosuje po raz pierwszy w życiu. - A spodoba się, jeśli będzie w tym można dostrzec jakąś wartość.
Copyright © Agora SA