W wymyślaniu kar ojczym miał niczym nieograniczoną wyobraźnię. Na jego rozkaz chłopiec musiał np. spędzić cały dzień w łóżku. Nie dostawał jedzenia, nie mógł załatwiać potrzeb fizjologicznych.
Dorian urodził się w 2012 roku. Dopóki Dorota i jej matka wychowywały go same w Płocku, dzieciństwo miał spokojne. Przedszkolne wychowawczynie chłopca pamiętają: - Mama dbała o niego i kochała.
Babcia Ewa z Płocka inaczej: - Właściwie to ja wychowywałam wnuka. Było dobrze, ale gdy córka poznała Kamila, wszystko się zmieniło.
Dorota i Kamil pobrali się w styczniu 2018 roku. Dorian miał 6 lat. Wychowaniem chłopca zajął się ojczym. - Chciałem, żeby był grzeczny i dobrze się uczył — mówił. Gdy u chłopca zdiagnozowano dysfunkcję intelektualną o stopniu lekkim, wdrożył własne metody terapeutyczne. Wrzeszczał na pasierba: Ty głupku, debilu, półmózgu, Downie. Wylądujesz w domu dziecka!
Wszystkie komentarze
ale dlaczego sąsiedzi zwykle nie reagują? Przecież wystarczyłoby 2-3 razy zadzwonić na policję.
3 niebieskie karty. To takie coś jak 3 zakazy prowadzenia pojazdów.
Kto by chciał mieć w perspektywie wielokrotne przesłuchania, grillowanie przez adwokata biednego tatusia i sądu stojącego na straży świętych praw sprawcy, następnie odwet bandziora? Problemem jest rozwleczona procedura, niedecyzyjność MOPSów/sądów i śmieszny wymiar kar. Po jednym udowodnionym incydencie przemocy dziecko powinno być umieszczone w rodzinie zastępczej, a sprawcy poddani ADEKWATNEJ karze oraz ubezpłodnieniu. W interesie wszystkich patola nie powinna się rozmnażać. Sorry, ale z takiego materiału genetycznego nie uformuje się normalnego człowieka.
absolutnie się nie zgadzam, trzeba zadzwonić. Przeczy twojemu wywodowi sam fakt że przypadkowi przechodnie zawiadomili policję i udało się. To nie uciążliwe sądy czy Mopsy ale przeświadczenie że co będę się mieszał/a w cudze sprawy i ze wszystkimi trzeba dobrze bo może się okazać ....
Przy okazji - co się udało? Mamusia zrobi sobie zaraz dzidziusia z jakimś innym patusem, który będzie miał fajny worek treningowy, o ile oczywiście nie zwinie się po zapłodnieniu (mamysia z dzieckiem po wsze czasy na utrzymaniu MOPSu)
Ubezplodnienie pachnie hitleryzmem. Reszta ok.
Przypadkowi przechodnie to byli strażacy. Dorośli,sprawni,odważni mężczyźni, szkoleni do tego,żeby się nie bać. No i nie byli sąsiadami, którym można wiele złego zrobić w odwecie. Takie życie. Nie twierdzę, że to dobrze,tylko,że tak jest.
Moja znajoma próbowała reagować na odgłosy znęcania się nad dziećmi u sąsiadów. Na początku na komisariacie była traktowana jak wścibska wariatka. Nie poddała się, konkubent - agresor w końcu musiał się wynieść, a dokładniej uciekł w nieznane przez okno, gdy w końcu zapukał do drzwi patrol policji. Sąsiadka przez rok się do mojej znajomej nie odzywała. Ale dzieci odzyskały spokój.
Nawet nie wiem, jak to skomentować.
to samo pomyślałam, upomnienie !!! to raz, a drugie, że cała rodzina miała wyprowadzić się za karę, a nie tylko sprawca, chore
Zamiast wyrzucić agresywnego bydlaka na zbity pysk, niewiarygodne
Jak dzielnicowy porąbie babci drewno ,lub zatrzyma pijanego kierowcę o ile nie jest policjantem to trąbią o tym wszystkie gazety ,jak dziecko przez lata jest maltretowane NIE ma winnych Tak było w Łodzi lata temu Troje dzieci w beczce ale dzielnicowy gdy przychodził to drzwi były zamknięte .Ile jeszcze lat kuratorzy ,pracownicy MOPS i inni będą tylko się przyglądali ???????
PiS wolał rozdawać pieniądze niż inwestować w służby
Problem w tym, że w tamtym czasie służby nie miały podstaw zabrac dziecka od rodziców. Dziś dalej jest to bardzo trudne. Polacy nienawidzą takich instytucji chroniących młodych jak w Norwegii czy Niemczech, ale gdyby u nas taka była to by nie jeden z drugim nie miał odwagi lać dzieciaka, bo by dziecko od razu zostało przeniesione z dala od 'kochającego rodzica'.
Nawet o kobiecie pozwalajcej gachowi bić dziecko mówicie infantylnie 'mama'? Może jeszcze mamusia, a bił ojczymulek?
Jak mu udowodnią molestowanie to sąd doliczy wg taryfikatora małoletniej prostytutki.
I tu jest nasz ogólny największy błąd, że my wszyscy chcemy tylko od innych i służb
coś wymagać, aby działały, a co z nami samymi ??? Dlaczego nic nie wymagamy
od siebie samego ??? Czyżby w tym względzie byli byśmy upośledzonymi tępakami ???
Bezmyślnym badziewiem od którego nie można nic oczekiwać ??? Nie, za wszystko
jesteśmy współodpowiedzialni, za to co się wokół nas dzieje, też !!! Szanujmy prawo,
a będziemy szanować i siebie i dzieci i miejmy nadzieję każdego z nas. Inaczej będziemy niszczyć wszystko, również i nasze ,,Kochane dzieci" !!!
Jest teraz w tv taka reklama, kiedy to stojąca długi czas znudzona nasza dzielna policja z maszynka do robienia kasy w ręce poluje na frajera, a tu dziwnym trafem wszyscy jadą kulturalnie więc z nudów malują sobie palcem po szybie napis nuda. W tym czasie ci panowie mogli by uczciwie skontrolować dziesiątki pojazdów i kierowców ( na szybko trzeźwość, stan techniczny, uprawnienia),to zajęło by około 3 minut , ale po co się wysilać? skoro szefowie kazali im na siłę podnieść statystyki ,,piratami drogowymi" w terenie zabudowanym najlepiej bez żadnego budynku ,a nie uczciwie popracować. Jako ciekawostkę podam przykład Karlsruhe w Niemczech gdzie na dworcu autobusowym praktycznie zawsze był patrol policji a żeby było śmieszniej w większości Ci sami .Prawie nigdy nie żądali dokumentów (kierowcy i firmy się powtarzały) ,zawsze pięknie powiedzieli dzień dobry przybili piątkę i nie przeszkadzając w odprawie pasażerów robili szybką kontrole bez zbędnej dokumentacji ( chyba że były poważne zastrzeżenia to wtedy tak).W ciągu kilku minut sprawdził szyby, ogumienie ,hamulce, wycieki płynów wycieki z toalety .Kontrola była cały czas nagrywana kamerką nasobną a jej czas to max 10 minut i po niej szedł do następnego autokaru. W dwóch lekko sprawdzali ze 30 autokarów.
och, i zeby w pierdlu zrobili mu z d... jesien sredniowiecza...
Oczywista oczywistość. Osoby nie potrafiące regulować swoich emocji a zwłaszcza agresji mają tendencję do eskalacji takich zachowań. NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNEGO ZNACZENIA jakie taka osoba podaje uzasadnienie do swojej przemocy. Na ogół odpowiedzialność za swoje emocje i zachowania przerzuca na otoczenie - na żonę, na dziecko. To ona jest winna, to dziecko jest winne. To jest zaburzenie wyłącznie osoby, która będąc dorosłym nie potrafi regulować swoich napięć, emocji, ciągów myśli prowadzących do eskalacji agresji i ataku na innych. Nie pomoże udawanie, że się tego nie widzi. Agresorom TRZEBA STAWIAĆ GRANICE a nie zamieniać się w ich bierną ofiarę. Wzywać policję, straż, służby społeczne. Bronić słabszych w pierwszej kolejności, aby potem, gdy te dzieci dorosną, nie biły kolejnego pokolenia.